Kochani wiemy, że macie wielkie serce i zawsze możemy na Was liczyć. Zbieramy na operację oka Michaliny.

Michalina ma 24 lata, pochodzi z Konina, gdzie nadal mieszkają jej rodzice. Obecnie mieszka w Warszawie gdzie sama przyjechała na studia. Kończy filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim i rozpoczęła drugi kierunek – kulturoznawstwo, które jest jej pasją. Michalina czerpie z życia pełnymi garściami: studiuje, jest wolontariuszką w Szlachetnej Paczce, do niedawna pracowała jako copywriter i nauczyciel gry na gitarze w szkole.

Michalina to ambitna, pełna energii dziewczyna z pięknymi planami na życie i z wielką chęcią do życia i walki o swój wzrok, o swoje jedyne widzące oko, które zaczyna ją zawodzić.

Jako kilkumiesięczna dziewczynka trafiła do Stowarzyszenia „Tęcza” na konsultację okulistyczną u angielskiego wybitnego specjalisty, dr Johna Hungerforda. Niestety potwierdziła się diagnoza retinoblastomy. Jest to najczęstszy, złośliwy nowotwór wewnątrzgałkowy u dzieci, atakujący siatkówkę oka. Dr Hungerford był wielokrotnie zapraszany przez Stowarzyszenie „Tęcza” na konsultacje do Warszawy. Około 100 dzieci wyjechało za naszym pośrednictwem do Londynu na leczenie. Większości z nich udało się uratować wzrok i życie.

Mała Michalinka z rodzicami wyjechała do Londynu, gdzie niestety trzeba było usunąć prawą gałkę oczną – nie udało się jej uratować, nowotwór był zbyt zaawansowany. Lewe oko zostało poddane radioterapii w Szpitalu Św. Bartłomieja w Londynie. Udało się zachować w nim widzenie. To było wielkie szczęście.

Niestety nie wszystko układa się pomyślnie, gdyż w jedynym widzącym oku Michaliny pojawiły się komplikacje. Jako czteroletnia dziewczynka Michasia przeszła zabieg usunięcia zaćmy, a gdy miała 12 lat doszło do odwarstwienia siatkówki – całkowicie przestała widzieć. Wtedy dziewczynka ponownie wyjechała do Londynu, a dr Zdenek Gregor podjął się skomplikowanej operacji „przyklejenia” siatkówki (witrektomia). Dzięki temu Michalina nadal widzi, ale coraz słabiej.

Przez ostatnie 11 lat Michalina była pacjentką profesora Jerzego Nawrockiego. Pomimo dobrych wyników badań, zwiększa się poziom mętów w lewym oku, co znacznie utrudnia codzienne funkcjonowanie dziewczyny.

2 lipca 2018 roku, po konsultacji z dr Louisą Wickham w Moorfields Eye Hospital w Londynie, okazało się, że powodem pogarszającego się widzenia Michaliny jest błona nasiatkówkowa z zalegającym płynem śródsiatkówkowym. Dr Wickham zaleciła leczenie operacyjne, które może zlikwidować albo zmniejszyć ilość mętów w lewym oku, co jest jedyną szansą uratowania widzenia.

Michalina odczuwa stopniowe pogorszenie ostrości widzenia. W przeciągu ostatnich miesięcy to mocno ograniczyło jej samodzielność i możliwość funkcjonowania. Pojawiły się duże trudności z czytaniem i poruszaniem się po zmroku. „Moje życie ograniczyło się do 15.00” mówi Michalina. Wspomina też, że jest jej ciężko kontynuować naukę, zrezygnowała z pracy z dziećmi szkole (uczyła grać na gitarze), było to zbyt trudne…

Chce walczyć o swoje jedno oko, nie chce zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia. Chce zostać kulturoznawcą, fascynuje ją Warszawa, w której dalej chce mieszkać, chciałaby zostać słynnym copywriterem i dalej uczyć gry na gitarze. Nie chce chodzić o lasce, mówi, że jeszcze nie pora, jeszcze chce żyć pełnią życia i korzystać z tego co ma jej do zaoferowania świat.

Jedyną szansą na poprawę widzenia w tym jednym oku, które jej zostało, jest operacja w Moorfields Eye Hospital w Londynie. Niestety Michaliny i jej rodziców nie stać na tak kosztowny wyjazd i sfinansowanie kosztów leczenia.

Potrzebujemy Waszej pomocy w zebraniu środków na leczenie Michaliny. Do końca stycznia 2019 r. musimy zebrać 40 000 zł. Na pokrycie kosztów zabiegu i pobytu Michaliny w Moorfields Eye Hospital.

Wpłat można dokonywać na numer konta 08 2490 0005 0000 4600 5579 8271 w tytule Michalina Antczak.

lub na Facebooku zorganizowana jest zbiórka link do zbiórki:  https://www.facebook.com/donate/1929558420414104/

Czasu jest niewiele, Michalina ma coraz mniej czasu, grozi jej całkowita utrata wzroku. Liczymy na Was.